Seria !! opowiadania Maqcialenty15
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna » Opowiadanka
Autor Wiadomość
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 11 , 02    Temat postu: Seria !! opowiadania Maqcialenty15 Zobacz profil autora 

- NIGDZIE NIE JADĘ! CHCECIE MI ZNOWU POPSUĆ ŻYCIE? NIECIERPIE WAS!- rozpłakałam się i pobiegłam na górę!
Już było wszystko dobrze , mam przyjaciół, Toma , dostałam rolę pięknej w szkolnym przedstawieniu. Oni chcą wszystko popsuć … wszystko !! Jeszcze dzisiaj moje urodziny , piękny poczatek dnia.
Nie miałam siły nawet przygotowywać się. Tom przyszedł godzine później. Zapomniałam że umówiliśmy się z na 13. Musieliśmy isć wcześniej żeby przygotować dom Georga i pochować to co może ulec zmiszczeniu.
- Meg! Co Ci jest?- dalej płakałam , siedziałam w fotelu i płakałam. Czułam jak mi opuchly oczy.
- Ja nie chce, nie chce! Tatę znowu chcą przenieśc do Berlina! Nie chce rozstania, czy nie rozumieją że ja kocham tę wioskę! Kocham Ciebie! Nie – wybuch histerii
Tom stał jak wryty w dzwiach, chyba nie wiedział co powiedzieć.
- Nie! Coś wymyślimy, zobaczysz. – wyjął pudełeczko i podał mi je.
- Nie! Nie idę ma impreze, nie ma moich urodzin!
- Są! Dziś właśnie przyszedł na świat mój skarb. Prezent, będziesz miała taki jak ja od Ciebie
- Prezent wezmę ale mnie nie będzie rozumiesz Oni już postanowili!! Wyjeżdzam, znowu przeprowadzka. Do końca miesiąca tu a później Willkomen Berlin! Nie pojede zostaję mam to w dupie – przez ponad godzinę rozmawiałam z Tomem. Nie wiem jak mu się udało ale po 4 godzinach byliśmy już u Georga. Nawet nie powiedziałam rodzicą że wychodze. Zostawiłam telefon w domu.
- Trochę się spóźniliście – inteligentnie zauważyła Debi kiedy weszliśmy
Mój makijaz był wyjątkowo mocny, mocniejszy niż Billa ! musiałam jakoś zatuszować to że pół dnia płakałam.
Postanowiłam że pójdę. Mam się jak najlepiej bawić i nie będę smutać. Wkońcu moje urodziny.
Było chyba z 4o osób. Już nie łapałam się kto jest kto , co i z kim.
Bawiłam się świetnie tak jak założyłam na poczatku.
Urwał mi się film i poszłam spać.

Rano obudził mnie jakiś hałas na dole, chyba coś spadło. Tom leżał obok. Było mi zimno. Zeszłam na dół, to co zobaczyłam zabiło mnie. Nigdy w życiu nie wiedzialam takiego burdelu w salonie. Bolała mnie głowa. Boże nie wiem co robiłam, nie pamiętam.Była 12 godzina. Bill leżał na fotelu. Debi na ziemi. George pod stołem. Hellen i Gustav pokój obok tego gdzie zasnęłam ja. Reszte nie wiem gdzie wywiało. Chciało mi się pić, jakoś przedostałam się przez sterty śmieci i nie wiadomo czego do kuchni. Lodówka była otwarta, miałam nadzieje ze będzie coś zimnego ale musiałam się zadowloić wodą. Zabrałam się za sprzątanie.
- buuu !
- Bill!! Chcesz mnie zabić ?
- Nie wiedziałem jak zacząć i tak jakoś wyszło – boże jak ja nie lubie jak się tak usmiecha! Po prostu zwala mnie z nóg – ale już tak nie zrobie
- OK!
- Boli glowa, chyba za bardzo zabalowałaś.
- Proszę tylko nie to!
Bill zaczął mi pomagać i opowiedzial jak chwile wyglupiałam się z Hellen i Debi.
Podobno Tom nademną bacznie czuwał i pilnował. Koło 1.oo zaprowadził mnie na górę i już było nas widać.


Do domu wróciłam późno, bo ok. 21. Wcale nie chciało mi się wracać. Mogłabym zamieszkać nawet pod mostem. Tom odprowadził mnie pod drzwi. Mamy jutro jechac nad staw, bo od kąd pojechał do Berlina (5 dni temu) nie mieliśmy okazjii żeby porozmawiać.
Wchodząc do domu Mama coś do mnie mówiła ale nawet na nią nie popatrzałam i poszłam na górę.
Mama dzwoniła do mnie wczoraj wieczorem 63 razy. Chyba się martwili. Pukanie do drzwi;
- Nie chce z tobą gadać ! Idź!
Włączyłam głośno muzykę i poszłam się kompać. Przygotowałam się do szkoł, zeszłam na dół żeby coś zjeść.
- Martwiłam się, nie było Cię w nocy, wydzwaniałam po koleżankach. Czemu nie powiedziałas że idziesz na przyjęcie. – powiedziałam smutna Mama!
- Nie rozmawiam z Tobą! Psuj życie komu innemu! Moje zycie, moje przyjecie! DAJ MI SPOKÓJ! Ja Tu zostaje!
Wziełam coś z lodowki i znowu poszlam do siebie. Perfidnie trzasnęłam dzwiami.

Troche jeszcze myślałam nad tym jak by tu wywinąć się od przeprowadzki. Na nic nie wpadłam !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maqcialenta15 dnia 23 , 34, w całości zmieniany 1 raz
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 15 , 20    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Kocham moje opko !


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 16 , 10    Temat postu:  Zobacz profil autora 

my też jest najlepsze! jest cudowne! przyprawia mnie o dreszcze! super ze tak szybko z powrotem zaczęłaś Very Happy respect:D [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
zulciaa
Nowicjusz

Nowicjusz



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Białystok

Post Wysłany: 18 , 50    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Ja tez kocham Twoje opko ^^
Bussi ;*


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 21 , 14    Temat postu:  Zobacz profil autora 

**********************************************
Opowiadanko ... część II ..
***********************************************

- Tom! Już jesteś? – byłam zaskoczona kiedy w pewnym momencie weszedł do mojego pokoju
- Mogę przyjśc później
- Głuptasie daj mi minutkę – po 2o byłam już gotowa do wyjścia
- Chodźmy na dół coś zjeść . Nie chodzę do tej części domu żeby nie spotkac tej kobiety, ale jak Ty jesteś to chyba nie będzie naciskać
- Małpo , po to miałem zostać?
- Jak możesz?!- zażartowałam
Weszliśmy do kuchni.Mama siedziała, Tom urządził sobie z nią mała pogawędkę a ja szybko coś zjadłam.
- Chodźmy już – rzuciałam opryskliwie
- Dowidzenia – po minie Toma było widac że będzie się czepiał
- Baw się dobrze … - dalej było tylko słychac perfidny trzask drzwi
- Twojej Mamie też nie jest łatwo.
- Jej!Ona mnie krzywidzi, zmienia mi otoczenie jak rękawiczki. Nie życze sobie tego.Jestem już duża i mogę też decydować o własnym losie.
- Ale … - dalej mówiłam ja. Oznajmiłam że nie zniske kolejnej przeprowadzki i że wole zrobic sobie krzywdę.
- Coś się wymyśli. – łatwo mówi
Błądziliśmy tak bez celu, aż trafiliśmy do domu Toma. .
- Cześc Bill – zagadałam wchodząc, stał przed lustrem i poprawiał włosy. Musiał gdzies wychodzić.
- Hej Meg.
- Wybierasz się gdzieś ? – wtrącił Tom
- Nie wiem , debi zaraz przychodzi to zalezy jakie ona ma plany.
- Jest Mama? – chyba zapomnieli o tym że ja tez tu jestem
- Maluje w altanie, pewnie wróci dopiero wieczorem
Jeszcze chwile tak rozmawiali a ja stałam jak głupia i patrzyłam się w okno. 2 minuty później poinformowałam ich;
- Debi idzie.
- Nareszcie! – ucieszył się Bill
- Mógłbyś chociaż udawać że nasze towarzystwo Ci odpowiada … - ja dalej słychałam jak się przekomarzają
Przywitaliśmy się i zaczęliśmy intensywnie myśleć nad tym co będziemy robić. Jednogłośnie stwierdziliśmy że siedzimy w domu, ale tu tez trzeba cos robić.
- Zagrajmy w twistera – wypalisłam bezmyślniekiedy zauważyłam pudełko
- Dobry pomysł, kiedyś grałam w to bardzo często – Debi przesądziła sprawę
Nie mineło 5 minut, plansza była rozstwaiona a my pokładaliśmy się ze śmiechu.
- Tom!nie bawię się tak, masz dłuższe ciało – oznajmiła Debi kiedy Tom przekładał jej rękę nad głową i tym samym ją przewrócił
- Moje ciało
- Meg!ktoż Ci tak powiedział? – zapytał mnie kładąc tym razem lewą rekę na niebieskim polu.
- Ja! – i wbiłam mu palec w brzuch. Upadł, przy okazjii pociągnął za sobą mnie.
- Wygrałem! Widzisz braciszku twoja dobra passa się skończyła – cieszył się Billuś
- To wina Meg! Wygrał bym zawsze wygrywam.
Tak się złożyło że póżniej Tom ani razu nie wygrał, później jak graliśmy w Skata (taka trudna grakarciana , sama do końca nie kapię jej zasad ale grali w nią niemcy za czasów II wojny światowej i grają do dziś. Jak byście czytali książki tez byście to wiedzieli) ! jak chceice więcej to [link widoczny dla zalogowanych] )
- Wyluzuj!
- Przez Ciebie ani razu nie wygrałem
- Przezemnie ?
- Tak Megan! Kopiesz mnie cały czas pod stołem. – powiedział do mnie Megan będzie źle
- Nie nie pozwole sobie na takie traktowanie. To ż nic Ci nei wychodzi to nie moja wina. Głupi jesteś! Nie umiesz przegrywać. – rozpłakałam się
Deb i Bill stali jak wryci. Wyiegłam z domu. Jak on może tak myśleć. Przeciez to tylko zabawa, a nawet jeżeli to nie specjalnie. Ja się śmiałam a On barł całą tę rywalizację całkiem serio.
- Czekaj! – Tom pobiegł za mną
- Po co? Czemu znowu jestem winna? Bill powiedział Ci że zachowałeś się jak dbil i przyszedłeś?
- Nie mów tak ..
- A jak ? Obraźiłeś mnie!
- Ale przez …
- przezemnie! Czekaj gdzieś to słyszłam. Daj mi spokuj nie chcę z tobą rozmawiać.
Pobiegłam zapłakana do Hellen.
- Co jest? – otworzyłam mi drzwi, musiałam wyglądać nie fajnie – ktoś Cię skrzywdził ? – pytała dalej
Ja tylko płakałam. Wiedziałam że nie ma jej rodziców bo zapewne jak zawsze wyjechali na weekend. Olgi też nie było. Hellen dała mi wody i postawiła przed nosem czekoladę.
- Jedz, pomaga.
Pomogło dopiero po dwóch.
Opowiedziałam jej wszystko, jak szybko się to stało i od jakiej beznadziejii się zaczęło.
- Norma!
- Jaka norma?
- To są bliźniacy, jednen walczy z drugim. Nikt nie chce być gorszy a jeszcez w towarzystwie bliskich osób którym powinno się imponować. Sa bardzo ambitni i zawzięci wiem że to nie zawsze dobrze ale dzięki temu daleko zajdą.
- On się na mnie wyzył. Wszystko moja wina. Wiesz jak na mnie krzyczał? Jak się czułam?
- Nie nie wiem, i nie .., - zadzwonił telefon. Hell wyszła z pokoju a ja wymknęlam się dzwiami kuchennymi. Ma swoje problemy, pewnie chcą gdzieś iśc razem a ja przeszkadzam.
GEORGE! Jaka myśl. Zadzwoniłam.
- Hej! Jesteś teraz zajęty?
- Meg! Nie sądziłem …
- Ja też nie, ale jak przeszkadzam. Potrzeuje kogoś obiektywnego typu „ciocia dobra rada” .
- Wiesz że możesz na mnie liczyć. Wpadnij jestem sam w domu.
- Wielkie dzięki już idę, ale na pewno się nie narzucam?
- Nie ma za co! Jasne że nie … czekam na Ciebie!
Jakoś tak szybko dotarłam.
- Wejdź
- Hej! Dzieńdobry!
- Nie ma nikogo, nie spodziewałem się Ciebie.
- Przepraszam że psuję Ci dzień ale muszę się komuś wyżalić. Hellen zajęta Gustavem, Debi i Bill w sumie świadkowie kłotni to chcą być neutralni. Zostajesz mi ty i Sharon ale jej nie ufam. Wiem że nigdy jakoś nie byliśmy …
- Rozumiem , siadaj , napijesz się czegoś?
- Czegoś mocniejszego?
- Nie mam zwyczaju upijać dziewczyn ale piwno mogę Ci zaproponować …
- Poproszę!
Opowiedziałam mu wszystko. Nie liczyłam na radę ale wysłuchanie.
Powiedział mi że nikt nie powieniem tak zrobic , ani ja ani on, ale jak już ma być po mojej stronie to że pewnie wiem że są bracmi i tu można powtorzyć Hellen ale trzeba m dac nauczkę że tak się rani ludzi. Georg nie będzie mi mówił jak mam robić, ale powiedział mi jeszcze co mam do wyboru, szybko zapomnieć o tym jak mnie potkaktował przyjąć przeprosiny i czekać aż kiedyś zrobic coś w tym stylu bądź wystawić na probe to uczucie i liczyć się ze stratą. Sobiście uważam że próba będzie lepsza. Za niedługo może się wyprowadze i nie wiadomo jak to będzie z nami. Gadaliśmy jeszcze trochę.
- Burczy Ci w brzuchu? – zapytal mnie śmiejąc się
- Mi ? nie wiem może od rana nic nie jadłam.
- Zjesz coś?
- Chętnie, kolejny problem
- Żaden problem, sięgam po telefon i już ..
- Nie lubie zamawianego jedzenia. Zrobe coś jeżeli pozwolisz?
- Jasne!
Padło na ryż z warzywami. Kiedy wrzucałam coś do garnka trochę już wstawiona od nadmiaru wypitego piwa oparzyłam się.
- Auuuu !!
- Szybko pod zimną wodę. – George włożyl i rękę pod kran i po 4 minutach zmroził Panthheolem i owinął
- Znasz się na tym , możesz zostac lekarzem
- Kiedyś chciałem , ale nie lubie patrzeć jak ludzie cierpią – teraz po raz pierwszy zobaczyłam na jego twarzy ciepły uśmiech.
- A kto Lubi? – nie wiedziałam co mam odpowiedzieć – nie może Tom uwielbia mnie ranić
- Nie mów tak , teraz jesteś zła, Ty też go pewnie nie raz zraniłaś.
- Może ale nie specjalnie
- Jemu też chyaba specjalnie na tym nie zależy
George dokończył jedzenie. Poczułam się żywsza po tym posiłku. Rozmawialiśmy chwilkę . Przez przypadek usiadłam na pilota od Tv i się włączył .
- Vanilla Sky , mój ulubiony film!
- Nie oglądałem!
- Żałuj!
Teraz oglądaliśmy. Chyba zasnęłam.


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Heidi
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Łódź

Post Wysłany: 20 , 31    Temat postu:  Zobacz profil autora 

No więc mnie (tak jak wszystkim) podoba sie Twoje opko i mam zamiar częściej tu zaglądaćSmile... no i oczywiście czekam na next part:P...a i musze powiedzieć że fajny pomysł i fabułaSmile

P.S: zlikwiduj ta ankietę bo i tak nikt nie będzie głosował bo napewno duzo osób czyta twoje opowiadanie, tylko nie zawsze komentują... NO I CZEKAM NA NEXT PART!!!Smile... miłego pisania:)SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 12 , 05    Temat postu:  Zobacz profil autora 

ach, podpisuje sie pod heidi rekami i nogami Smile magdo ja cały czas na twego blogaska z utensknieniem zaglądam za kolejna cześcią wypatruje... Smile pisz pisz dalej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 14 , 09    Temat postu:  Zobacz profil autora 

więc proszę ...
• - Meg wstawaj! - słyszałam głos Georga
• - BOŻE! - krzyknęłam – co ja tu robię? Dzisiaj poniedziałek, czemu ja tutaj śpię? Czemu mnie nie obudziłeś?
• - Właśnie to robię.
• - Super! Cieszmy się! - zaczęłam się ubierać
• - Meg! Chyba nie myślisz że wystawił bym Cię na takie problemy?
• - Ja nic juz nie wiem, boli mnie głowa.
• - Trochę wypiłaś tego piwa.
• - Nie no zajebiście, wybacz mam szkołę.
• - Zasnęłaś w połowie filmu, pojechałem do Ciebie żeby opowiedzieć twojej mamie że u mnie zasnęłaś bo przez telefon tak trochę dziwnie.
• - Nie mówiłeś ...
• - Nie nie mówiłem że się pokłóciliście, jeżeli uważasz za stosowne sama jej powiesz. Powiedziałem że śpisz na kanapie nie chce Cię budzić. Poprosiłem ją o rzeczy dla Ciebie. Na szczęście byłaś spakowana.
• - Nawyk z dzieciństwa.
• - Dała mi twój plecak, pieniądze, ubrania są w torbie i powiedziała że chyba coś nie tak i poprosiła żebyś wróciła po szkole do domu.
• - Wybawco!
• - Zbieraj się za 3o minut wychodzimy, autobus pewnie nam ucieknie.
• - To jak dojedziemy?
• - Mam prawko.
• - No fakt...
• zebrałam się w 2o minut, wzięłam prysznic. Nie chciałam narażać Georga na spóźnienie i tak dla mnie dużo zrobił , nie wysuszyłam głowy.
Pędem wbiegłam do szkoły.
• - Widzimy się na obiadowej!
• - Wielkie dzięki – dałam mu bezwarunkowo buziaka w policzek (poliko) i pobiegłam na niemiecki. Usłyszałam jakieś „NIE” ale nie miałam czasu się obrócić.
Wbiegłam do klasy, ale nie było Billa i Debi, przywitała mnie za to uśmiechnięta Sharon.
• - Suszarka nawaliła?
• - Długa historia.
W tym momencie weszła Nauczycielka a za nią Bill i Deb.
Na chemii Bill nie chciał nawet odpisać, coś nie tak. Podsunęłam mu kartkę;
„Co Ci? Pisz bo dostaniesz pałę” Wtedy dopiero coś drgnęło. Na obiedzie Tom nie siedział z nami. Rozmawiał tzn. Kokietował z jakąś blondynką. Nikt nic nie mówiła ale wiedziałam że o coś są źli.
Po lekcjach pojechałam prosto do domu.
• - Witaj Megan! Musimy chyba porozmawiać? - jeszcze Mama Ratujcie mnie!
Rozmowa nie była długa, nie słuchałam.
• - Dobrze już tak nie będzie! – poszłam na górę. Położyłam się w wannie, było mi okropnie smutno. Przespałam resztę dnia.


Rano do szkoły odwiózł mnie Tata. Trafiłam w sam raz na dzwonek. Bill siedział ze mną jak zawszę jednak nie pisał listów i nie szczypał mnie pod ławką. Nie pioszłam na obiad, po dzwonku skręciłam do toalety.
• - Meg!
• - Tak? - co może chcieć?
• - Chyba wiesz? Chociaż powiedz dlaczego?
• - Nie chyba nie wiem ... - teraz do łazienki weszła jakaś młodsza panna, Deb ściszyła ton.
• - Czemu uciekłaś od Hellen i poszłaś na noc do Geogra? Czemu się z nim przespałaś? Uważasz że to nie fair w stosunku do Toma? Wiesz jak się On teraz czuję? - Uderzyłam ją w twarz ! Rozpłakałam się i uciekłam ze szkoły.
Pierdole ich, jak mogą tak o mnie myśleć?
Czemu nic nie powiedzieli Georgowi , może nie chcą tarcic teraz basisty? Ale czemu ja ?
Chcę się wyprowadzić! Już nic mnie tu nie trzyma .. to jest najgorszy wątek mego życia.
Zadzwoniłam do Georga.
- Wiesz że oni myślą że my ... zrób coś! Ja się stąd wynoszę ale nie chce żeby mnie tak pamiętali. Powiedz Tomowi że Kocham go ale boli mnie to że tak myśli. Rozumiesz KOCHAM!
Rzuciłam telefon w kąt pokoju , coś jeszcze mówił po chwili się rozłączył.
Nie wiem co teraz będzie ...


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Heidi
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Łódź

Post Wysłany: 17 , 51    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Boshe:)!!!... Jak zwykle cudownie:)SmileSmile... jak ja bym chciała tak pisać... hmm... marzenia... no więc ,nic dodać nic ująć... a i będę człowiekiem, bo chociarz to bardzo trudne (bo już nie mogę się doczekać), ale nie wymagam w najbliższyma czasie next parta... cóż egzaminy ważniejsze... ucz się ucz... tia... ale mam nadzieję że po testach... zaraz weźmiesz się do pisania i nie będziesz mnie trzymała w niepewności... po prostu ja muszę wiedzieć co będzie dalej, bo po nocach nie będę mogła spaćSmileSmileSmile... no to życzę miłej nauki... hihi...SmileSmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 18 , 01    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Po egzaminach bede pisała tak pol strony dziennie RazzP Smile) bo juz bedzie lOoOz Smile) ! i bede bardziej sie na tym skupiaćSmile ! nio chyab ze mperkusja i te inne zajecia zajma za dużo czasu ale obiecuję !


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 17 , 54    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Odcinek 4

Nie poszłam do szkoły, postanowiłam że do momentu przeprowadzki już się tam nie pojawię. Co mnie obchodzi banda pseudo „przyjaciół”. Szkoda ich stracić ale jak Oni mogli tak o mnie pomyśleć? Nie robiłam nic innego oprócz siedzenia w pokoju i patrzenia w sufit. Muzyka i tyle ... Nie będę się tym przejmować. Wydawało mi się że Tom był jedyna osobą która naprawdę mnie rozumie. Nie wiem co nas łączyło , może to nie była miłość? A On? Kocha? Już nie? Zapomni? Wieczorem, postanowiłam że napisze do Jeny ;

Jen!
Nie będę się rozpisywać.
Pisze żeby oznajmić Ci iż już w niedzielę będę w Berlinie. Na stałe. Tęsknię ...
Meg!

Nie miałam na nic siły, nie miałam apetytu , chciałam z tąd uciec. Znowu nie poszłam do szkoły, tak jak planowałam. Zeszłam na śniadanie. Mama wychodziła z Danym, oznajmiła że musimy porozmawiać. Próbowałam coś zjeść, nie wyszło. Kiedy wróciła , usiadła naprzeciw ;
• Meg! Nie wiem o co się gniewacie, jesteś pewna że chcesz jechać? Boje się że robisz coś przeciw sobie, wiesz że tak nie wolno – poczułam jak moje oczy są pełne łez, wiedziałam że nie wypada mi się teraz rozkleić.
• Chcę Mamo! Czeka juz na mnie Jeny, nie mam wyjścia.
• Będziesz ...
• Nie chce rozmawiać, zawsze wszystko chcesz wiedzieć. Jest OK! Wracam do Berlina, tam też przecież było mi dobrze.
Zabrałam jabłko ze stołu i wtoczyłam się powoli na górę.

Czwartek spędziłam na zmianę w łóżku bądź wannie. Na okrągło leciały piosenki Good Charlotte. Kiedy słyszałam jak Joel śpiewa „Hold On”, „Day when I die” & „World is black” wydawało mi się jak by to było o mnie …
W piątek Mama oznajmiła mi iż zapisała mnie do prywatnej szkoły, nie ma miejsc w starej . Przed południem byłam już spakowana. George chyba im wszystko wyjaśnił, bo na wszelkie sposoby próbowali się skontaktować. Ja ich olewałam, lecz za każdym razem gdy ktoś pukał czy dzwonił telefon , chciało mi się beczeć. Wieczorem, Terry przyszła pożegnać się z Mamą przyszli bliźniacy. Usłyszałam jak Bill zapytał czy może isć na górę, nie usłyszałam odpowiedzi tylko kroki po schodach. Szybko schowałam się do praktycznie pustej szafy z ubraniami. Drzwi się uchyliły... podszedł do biurka, włączył mi telefon, powiedział „Przepraszam” i znikł. Po dwóch minutach moja komórka dostał szału. Dzwonił i dzwonił. Jeszcze godzinę siedziałam w tej szafie. Chciałam mieć pewność że ich nie spotkam. Ucieszyło mnie jak usłyszałam ... jak Mama obiecywała Terry że ją odwiedzi i zapraszała ja do siebie. Jak przyjedzie z Billem i Tomem? To już mnie nie cieszyło. Ucieknę , pójdę do Jen! Wyszli. Szybko podbiegłam do okna. Chłopcy zostali na tarasie. Było juz ciemno i cicho. Nie za dobrze słyszałam ich rozmowę, ale to było cos w stylu;
• Bill -> Nie było jej jak wszedłem!
• Tom -> Nawet nie wiesz jaki twój starszy brat to debil...
• Bill -> Może nie wyjedzie? A jak tak będzie lepiej (więc jednak nie zrozumieli ... dalej jestem ... )
• Tom -> Wyjedzie! Nie znam jej dobrze, ale wiem że nie łamie ( przejeżdżał samochód, nic nie słyszałam)
• Bill -> Czemu?
• Tom -> tego nie słyszałam bo mówił tak szybko ... że mało kto by nadążył
• Bill -> nie słyszałam ...
• Nastało długie milczenie, tak długie że odeszłam od okna. Zanim spakuje komputer postanowiłam że zobaczę czy nie doszedł mail od Jeny. Był, ale było też koło 2o innych, ale ich nie przeczytam.


Meguś!
Nawet nie wiesz jak się cieszę, bardzo mi Ciebie brakował. Jesteś cudowna, wiesz o tym i niczym się nie martw. Niewiele się zmieniło. Będę wyczekiwać na Ciebie całą niedzielę.
Buziaki ...
Jeny!

Wszystko się zmieniło, nie będę umiała z nią już rozmawiać. Ona nie jest taka pogodna i uparta jak Debi, spontaniczna i otwarta jak Hellen, miła jak Sharon, przyjacielska i szczera jak Bill,nie jest „Bestią” jak Andreas, zabawna i milutka jak Gustav, poważna i odpowiedzialna jak George i nie kocham jej tak jak Toma. Wiem że tak myśląc tylko popędzam się w dół, ale przez te dwa tygodnie moje życie wydawało mi się bardziej „kolorowe”. Nie wiedziałam co odpisać. Odłączyłam komputer, spakowałam do pudła i położyłam koło sterty innych na środku pokoju. Zasnęłam wpatrzona w telefon, tak strasznie mnie kusi, ale nie dam się. Rzuciłam tylko okiem, 32 wiadomości na poczcie głosowej i 76 wiadomości sms.

Sobotę spędziłam w łóżku, przyglądając się facetowi od przeprowadzek wynoszącego moje rzeczy z pokoju. Co jakieś 15 minut przychodził sms.Pokuj był prawie pusty, zostało jedno czarne pudło z komiksami, wrzuciłam do niego nasze wspólne zdjęcia, płytkę, obrączkę i list w którym napisałam;

Tom!

Chciałeś żebym coś narysowała, proszę, zrób z tym co chcesz, ale mnie to już nie ważne. Najlepiej spal. Oddaję Ci nasz wspólna pamiątkę i pierścionek, bo nie chcę pamiętać. Kiedyś myślałam że nie będę robić nic przeciw sobie ... myliłam się. Żałuję że tak o mnie myślisz i masz rację to moja wina ...

Ja ..

W niedziele mama obudziła mnie bardzo wcześnie, było około 6.oo. Poprosiła żebym jeszcze raz sprawdziła czy wszystko spakowane. Zostało tylko to pudło. W końcu wszyscy gotowi ... Dany trochę marudził ale udało nam się do zapiąć pasami. Podniosłam pakunek z trawnika, położyłam go na ławeczce na której nie raz rozmawialiśmy do późna, obok ustawiłam list i odeszłam. Usiadłam obok tego Trolla i po prostu odjechała. Nie spojżałam za siebie. Czekała mnie długa i mecząca droga , najgorsze były te myśli. Telefon jeszcze raz zadzwonił, skasowałam wszystko, wyłączyłam pocztę, nie mam pojęcia co tam było. Nie chcę tego wiedzieć. Najgorsze jest to że to są? PRZYJACIELE? Ale przyjaciel tak nie myśli. Mam to już za sobą. Już nie długo i będę plotkować z Jenny ... ale nie opowiem jej jak tu był, tu już dla mnie nie ma nic. Telefon dalej dzwonił ale tylko usuwałam. Zasnęłam... kiedy obudziłam się byliśmy już 3o km od mojego NowegO? StaregO? Ważne że domu.. aktualnego.


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Heidi
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Łódź

Post Wysłany: 21 , 28    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Jejku Madziu kochanie jak zwykle ślicznie... beautiful... ale tak smutno...Boshe oni musza sie pogodzić...no i czekam na next part... jesteś teraz po egzaminach i jest dłuuugi weekend więc mam nadzieję ,że coś dla nas napiszesz w najbliższym czasie Smile... to weny życzę cmok...


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 20 , 45    Temat postu:  Zobacz profil autora 

tesh już przeczytałam... i nie rozumiem meg zachowania... zeby się w szafie chowac? no ci=o to ma byc??? Very Happy no ale tak to jest cudoo!!!

Maqcialenta15 napisał:

Wszystko się zmieniło, nie będę umiała z nią już rozmawiać. Ona nie jest taka pogodna i uparta jak Debi, spontaniczna i otwarta jak Hellen, miła jak Sharon, przyjacielska i szczera jak Bill,nie jest „Bestią” jak Andreas, zabawna i milutka jak Gustav, poważna i odpowiedzialna jak George i nie kocham jej tak jak Toma.


a ten kawałek no to po prostu mnie rozwalił... jest najlepszy... Very Happy no, maqcia... teraz masz duzo czasu to nas będziesz rozpieszczac co??? Wink


___________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 16 , 44    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Będę właśnie się zabieram Smile) za kOlejna cześćSmile


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 16 , 11    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Nie będę opisywać nudnej drogi. Postanowiłam już nigdy nie wspominać możliwe że najciekawszego okresu mojego życie, okresu pobytu w ... a teraz ...

Willkommen in Berlin!

Podjechaliśmy na podjazd. Jeny siedziała na ławce pod kasztanem.
- Jen! - wybiegłam jej na powitanie.
- Boże, ale Ty się zmieniłaś!
- Nie przesadzaj nic się nie zmieniło – skłamałam, zmieniło się wszystko.
- Pomogę Ci się rozpakować, szybciej będziesz wolna. - W jej oczach było widać jeszcze szczęście z powodu mojego przyjazdu.
-Żałuję że ja nie mogłam się cieszyć razem z nią. Chciałabym. Nie umiem.
- Jak możesz, przez ostatni okres mam dość przeprowadzek. – Kiedy ujrzałam mój „dawno-teraźniejszy” dom chciało mi się płakać. W Liotosche był wielki i nowy, ten za to mały i ten sam. Jeny przywitała się jeszcze z reszta mojej rodziny.
Nosząc tak te pudła słuchałam opowieści na temat ... „Co mnie ominęło i co nowego w ... ”. Wcale mnie to nie interesowało ... nie teraz.
Każde kolejne pudło było coraz cięższe, nie wiem czy wagowo, ale na pewno coraz bardziej uświadamiało mnie że to KONIEC. Najgorszy był powrót po dwa ostatnie;
- Megan! Co tak stoisz?
- Nie idź, mnie chyba złapał jakiś skurcz!
- Może pójdę po twoją Mamę? – posłałam jej wymuszony uśmiech.
- Nie zaraz przejdzie idź, zaraz przyjdę. – poszła.
Usiadłam w rogu samochodu od przeprowadzek i patrzyłam na trawę. Nikt nie przyszedł. Nie pojawiła się zakręcona Hellen z nieznośnym psem.
Postanowiłam się nie spieszyć i zaczęłam urządzać pokuj. Mały bez łazienki. W sumie nie było mnie miesiąc a ja przeżywam to jak rozłąkę po latach.
Była chyba 22.oo jak wszystko doprowadziłyśmy do ładu.
- Może zostaniesz na noc? Już późno. – zaproponowałam, kiedy Jeny tryumfalnie spoczęła na łóżku.
- Nie będę Wam przeszkadzać, dopiero po powrocie, jutro szkoła, ale mam nadzieję że ta propozycja będzie aktualna również w piątek?
- Jasne!- będę miała więcej czasu żeby zmienić bieg zdarzeń. Uważam że lepiej będzie żeby nic szczególnego nie wiedziała, jeszcze teraz jak chłopcy robią karierę.
- Dobrze, to ja już spadam. Śpij słodko! – odwróciła się na pięcie ...
- Wielkie dzięki za pomoc, sama nie dała bym rady.
- Nie ma za co, wiesz na mnie zawsze możesz liczyć.
W sumie jak wprowadzałam się do Liotosche dałam radę, wtedy byłam podbudowana poznaniem Hellen.
Gorąca kąpiel, kolacja i lulu. Boże jak dziwnie szło się do kuchni, gdzie moje schody?

Rano obudziła mnie Mama.
- Meg! Wstawaj nowa szkoła czeka.
Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się wybrać. Jak pierwsze wrażenie? Do prywatnej szkoły chodzą wybitnie uzdolnione dzieci lub bachory bogatych rodziców. Chyba byłam jedyna w dwunastu osobowej klasie i nie zaliczałam się do żadnej z tej grup. Dlatego nie znalazłam nikogo kto zdał by się na kolegę/koleżankę.
Kiedy Mama przyjechała z pracy, dostałam od niej prezent. Nowy telefon. Nie otrzymałam od rodziców prezentu na urodziny i chciała chyba żebym zmieniła numer. Bardzo dobrze zrobiła. Opowiedziałam jej jak było w szkole. Jedyną dobrą stroną jest to że lekcje kończe zawsze o 12.35.
Koło 15 przyszła do mnie Jen;
- Słońce mykamy w teren. Zaraz mamy autobus do centrum. Szybko zbieraj się.
- Boże TY mnie zabijesz, nie zapytasz jak było w noewj szkole?
- Wszystko po kolei, o 16 spotykamy się z resztą wiesz jak się ucieszyli że jesteś. - nie bardzo imponowało mi towarzystwo x, x, x, x, x i nie wiadomo kogo jeszcze. Nawet Jen mnie drażniła.
- Ale ja nie bardzo chcę jechać. Boli mnie głowa.
- Wiesz, ja się tak staram.
- Dobrze, ale zapamiętaj żeby mnie następnym razem poinformować!
- Tak, jak miałaś wyłączony telefon?
- Mam nowy numer.
- Widzisz, więc nie miej pretensji tylko się zbieraj.
Doszłam do wniosku że jak zawsze, nie uda mi się jej przekonać. Jen byłą by idealnym adwokatem. Miała gotowe 12o argumentów, kiedy ja z wielkim wysiłkiem szukałam jednego.
Boże gdzie alejka? Teraz tylko 3 minuty na przystanek i w zatłoczony autobus. Centrum też wielkie, pełno ludzi, sklepów, samochodów. Wolałam małe przytulne centrum pustej wioski.
Kiedy po 2o minutach dojechałyśmy, przywitały mnie 4 osoby. Stara paczka;
- Meg! ale się zmieniłaś! - Marika
- Super kolczyk! - Nadine
- Kolorek też niczego sobie - Dany
- Wy też ! - zaczęłam się śmiać
- Wyładniałaś! - znam ten wzrok, pamiętam go. Amadeus. Mam nadzieję że nie myśli że dalej będziemy parą. Teraz już wiem że to co tworzyliśmy nie było tym czym powinno, teraz już wiem że go nie ... wtedy tak myślałam. Nikogo nie kochałam tak jak Toma.
- Po prostu się stęskniliście. - nie wiedziałam co powiedzieć
- Naprawdę! - oczywiście Jeny musiał ciągnąć temat.
Poszliśmy na stałą miejscówkę, do " Chocolate Taste ".
Kiedy mijaliśmy sklep z RTV/AGD totalnie mnie wryło. Widziałam ten klip sto razy, ale od momentu kłótni nie chciałam. Stałam i poprostu patrzyłam w telewizor za szybą. Kiedy miałam już odchodzić zaczął się wywiad. Stałam dalej.
- Hallo! żyjesz?
- Czekajcie, musze to oglądnąć!
- Wszystko ok? - podszedł do mnie x i objął mnie w pasie.
- Tak! - odepchnęłam jego rękę.
- Meg! idziemy!
- Ja zostaję! - Stałam tak jak głupia chyba jeszcze z 1o minut do końca wywiadu. Zaraz podbiegła do mnie Jen.
- To ten Tom? oni są z Liotosche! To oni? Twoi NOWI PRZYJACIELE! - zaakcentowała "nowych przyjaciół" - przez to zachowujesz się inaczej? dlatego wróciłaś? Twoja Mama mówiła mojej że mają problem żeby Cię przekonać do powrotu. Lecz wróciłaś! Dlaczego?
- TAK TO SĄ MOI PRZYJACIELE! W CIĄGU MIESIĄCA ZŻYŁAM SIĘ Z NIMI 8 RAZY BARDZIEJ NIZ Z WAMI PRZEZ CAŁE 8 LAT SZKOŁY! WYJECHAŁAM Z LIOTOSCHE BO WYMIKŁO WIELKIE NIEPOROZUMIENIE! WRÓCIŁAM BO PODJĘŁAM TĘ DECYZJĘ BO BYŁAM ZŁA! BYŁAM OKROPNIE ZŁA! NIE ODPOWIADA MI WASZE TOARZYSTWO! ZMIENIŁAM SIĘ! NIE CHCE WAS! C H C Ę WRACAĆ!! WIECIE CO MI NAJLEPIEJ WYCHODZI? MÓWIENIE BOLESNEJ PRAWDY I TO MÓJ BŁĄD. NIE PROSZE O WYROZUMIENIE! JA TAM WRÓCĘ! BAWCIE SIĘ TAK JAK BY MNIE TU NIE BYŁO! - zrobiłam scenę na ulicy. Wydzierałam się jak histeryczka. Pobiegam i wsiadłam do pierwszej taksówki.
Kiedy wbiegłam do domu, złapałam telefon, zamknęłam się w pokoju.
Wybrałam numer na komórkę Toma.
Przyłożyłam ją do ucha.
- Kto mówi? Hallo? Przepraszam? Z kim mam przyjemność?
Wystarczy mi jego głos. Bo co mogę mu powiedzieć? Że jestem idiotką, kocham go i żałuję że wyjechałam? Wybaczyłam mu już to że na mnie się wydarł, nawet o tym nie pamiętałam.
- Słucham? To nie jest śmieszne! chciałbym żebyś to była TY! ale chyba już nigdy mnie nie będziesz chciała mnie widzieć.
Boże nie wiesz jak bardzo bym chciała.
- Chodź do mnie proszę! - rozłączyłam się.


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna » Opowiadanka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Created by: __ Infected-FX __
Regulamin