Anioł Nocy (w.n.w.r)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna » Opowiadanka
Autor Wiadomość
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 10 , 32    Temat postu: Anioł Nocy (w.n.w.r) Zobacz profil autora 

Anioł Nocy (wchodzisz na własne ryzyko Cool )

Arrow UWAGA! Opowiadanie na pewno nie dla dzieci… wiec jeśli nie czujesz się dojrzała emocjonalnie to lepiej nie czytaj Very Happy
(to nie jest to opowiadanko które czytasz magdo Very Happy)
Arrow Hmmm… no wiec tak… wczoraj wieczorem pod napływem wielkiej weny twórczej zaczęłam pisac opowiadanie… początkowo miał być to jakiś krótki romansik który się przeczyta i później zapomni… ale, nie… ujawniła się mroczna strona mojej osobowości… Very Happy więc napisałam opowiadanie o prostytutce Very Happy według mnie jest skończone i nie ma co dalej go ciągnąć, ale jeśli by ktoś bardzo nalegał to mogę coś jeszcze dopisać
Arrow A i jeszcze jedno… co mnie też zaskoczyło jak cholera… nie zgadniecie o kim jest Very Happy ja tez nie mogłam sobie uwierzyć jak pierwszy raz napisałam jego imię… ale tak bardziej pasował niż pozostali Very Happy
Arrow Tak że z myślą o mojej Aśce która uważa go za najprzystojniejszego z całej bandy tokiohotelaków Very Happy ale to nie oznacza broń boże że ja wole jego od gustavcia Very Happy
J Arrow ak się zdarza jakieś literówki czy nie polskie zdania to mi napiszcie… bo o 3 nad ranem mózg nie za dobrze funkcjonuje i czasem już Arrow nie zdawałam sobie sprawy z tego co pisze Very Happy
… i nie wiem czy nawet opłaca się zakładać na nie bloga… no zobaczę jak wy to przyjmiecie…
Arrow no tyle ode mnie… miłego czytania Very Happy


PROLOG
Nadine leżała w łóżku. Czekała. Xavier, jej brat, obiecał dziś wieczorem znaleźć sposób na rozwiązanie problemów. To trwało wystarczająco długo. Jej ojciec, matka i brat byli na dole i krzyczeli na siebie. Ojciec był znów pijany i najprawdopodobniej na haju. Odkąd tylko pamiętali, bił matkę, która zawsze ich chroniła. Gdy dorastali, od czasu do czasu bił także ich, ale zazwyczaj za wszystko winił kobietę i to ona zbierała najcięższe ciosy. Dziś wieczorem było tak samo, ale kiedy wkroczył Xavier, walka przybrała na sile. Nadine słyszała, jak o ścianę rozbijają się rzeczy, które rzucali przez pokój. Z salonu dobiegały odgłosy jak ze strefy działań wojennych.
— Zostaw ją! — krzyknął Xavier.
Zaraz potem słyszała odgłos ciała uderzającego o ścianę.
— O, skończyłeś 18 lat i uważasz, że teraz już nie musisz mnie szanować? jestem twoim ojcem!
— Nie! jesteś tylko facetem, który dostarczył spermę i nie szanuję cię od lat!
— Pokażę ci, kto rządzi w tym domu! — usłyszała wrzask ojca.
słychać było, jak się szamotali, jak ciała uderzają i upadają na meble. Wydawało się jej że siedziała w swoim pokoju godzinami, słuchając bitwy toczącej się na dole. Zadrżała słysząc kolejny huk. Kilka sekund później posłyszała odgłos ciężkich kroków na schodach. Skuliła się na łóżku, gdy ktoś powoli zaczął naciskać klamkę w drzwiach jej sypialni. Po tym, jak około miesiąca wcześniej skończyła 16 lat, on zaczął przychodzić w nocy.


I
— Hej, Nadine, co zamierzasz zrobić z tym gościem? — Alexz wskazała kciukiem w kierunku faceta leżącego na chodniku. Usiłował ją okraść, jakby miała cokolwiek do ukradzenia, a ona szybko ustawiła go jak trzeba, używając całego swojego uroku. Była na ulicy od 2 lat i wiele innych dziewczyn szanowało ją, ponieważ nie pozwalała wciskać sobie kitu, była zimna i twarda. Wydawało się, że nic jej nie rusza, ale nawet jej najlepsza koleżanka Alexz nic nie wiedziała o jej przeszłości.
— Po prostu go zostaw. Chyba, że, chcesz go związać i torturować. - wyszczerzyła się w złym uśmiechu. Alexz tylko potrząsnęła głową.
— Dobra, spadajmy stąd, zanim zjawią się gliny. — zadecydowała Nadine.
Szły w dół ulicy i szukały miejsca do załatwienia spraw zawodowych. Lubiły przebywać blisko różnych popularniejszych części Magdeburga i zwykle miały kilku wysoko postawionych klientów. Tej nocy były w pobliżu wysokiego kompleksu mieszkalnego. Z powodu złodzieja zaczęły później, niż zwykle, a noc mijała raczej powoli. Czasem, gdy tak się działo, wchodziły do apartamentowców, które okazywały się mieć bardzo mało zabezpieczeń i dostanie się do nich nie sprawiało większych trudności. Swoje dochody uzupełniały sprzedażą wszystkiego, co udawało im się ukraść.
— Hej, Alexz! — Nadine zwróciła jej uwagę i skierowały się do pijanego faceta, próbującego wsunąć kartę do czytnika przy wejściu do budynku. Do mieszkań w takich miejscach bardzo łatwo było się włamać, jeśli udało się dostać do budynku. Wielu rezydentów czuło się bezpiecznie, dzięki zabezpieczeniom na drzwiach wejściowych. Po pierwsze, trzeba było mieć kartę identyfikacyjną do czytnika na zewnętrznych drzwiach, przy wewnętrznych była klawiatura, a każde mieszkanie miało swój własny kod. Dziewczyny stanęły z obu stron mocno pijanego faceta. Nadine położyła mu dłoń na plecach, a Alexz wzięła kartę z jego dłoni.
— Czy możemy panu pomóc? — Nadine uśmiechnęła się swoim najsłodszym
i najbardziej niewinnym uśmiechem. — Czy wszystko w porządku?
— O, witam panie. — wymamrotał mężczyzna. Wyglądał na jakieś 24 lata. — Ta cholerna karta chyba nie działa.
— Może ja spróbuję. — powiedziała Alexz i wsunęła kartę do czytnika. Brzęczyk i zielone światełko dały znać, że drzwi są otwarte, więc je popchnęła.
— Czy da pan sobie radę? — zapytała, starając się, by zabrzmiało to
z zainteresowaniem.
— Myślę, że tak. — uśmiechnął się z trudem. Pomogły mu przejść przez drzwi
i puściły do siebie oczko za jego plecami. Potem patrzyły jak usiłuje naciskać guziki na klawiaturze. W końcu, brzęczyk i zielone światełko powiedziały im, że udało mu się wystukać właściwy kod. Otworzył drzwi, a Alexz wsadziła stopę do środka, żeby drzwi się nie zatrzasnęły. Zaraz potem facet potknął się na schodach. Nadine i Alexz ruszyły mu na pomoc.
— Pomożemy panu wejść na górę. — powiedziała Nadane ciągnąc go za rękę. — Ja mam na imię Nadine, a to moja przyjaciółka Alexz. — dodała, żeby go uspokoić i by wyglądać bardziej przyjacielsko.
— To naprawdę miło z waszej strony, dziewczęta. — uśmiechnął się nieśmiało. — Normalnie nie piję tyle, ale była impreza urodzinowa kolegi z pracy.
— Hej, czasami trzeba sobie na trochę pozwolić. — zapewniła go Alexz.
— Jasne, tylko, że mieszkam na trzecim piętrze, a winda jest zepsuta. — zaśmiał się. — Złe zgranie w czasie. — zaczęli się śmiać wszyscy. Mężczyzna nie zauważył, że u dziewczyn było to trochę wymuszone. Powoli weszli na górę. Gdy podeszli do mieszkania numer 325, mężczyzna zatrzymał się.
— OK., to tutaj. — wyjął klucze i Alexz otworzyła mu drzwi.
— W porządku. — Nadane uśmiechnęła się. — Chcesz, żeby zrobić ci kawy, albo coś innego, zanim pójdziemy?
— Nie, dzięki. Chcę tylko iść do łóżka i odespać to. Dobranoc, dziewczyny i dzęki. — uśmiechnął się do nich, gdy wychodziły na korytarz. Uśmiechnęły się w odpowiedzi i skinęły głowami, gdy zamykał drzwi.
— Dobra, jesteśmy w środku. Sprawdźmy, co znajdziemy. — powiedziała Nadine do Alexz. — Rozdzielmy się. Jeśli coś się zdarzy, uciekaj i spotkamy się później.
Nadine zawróciła i poszła w koniec korytarza. Odkryła, iż z jakichś powodów ludzie uważają, że złodzieje nie pójdą tak daleko, jeśli nie będą mogli dostać się do kilku pierwszych mieszkań.
Nadine szybko otworzyła drzwi i weszła do ciemnego mieszkania. Zatrzymała się, żeby jej oczy przywykły do ciemności. Mieszkanie było przestrzenne jak studio — jeden wielki pokój. Zobaczyła sofę i część wypoczynkową usytuowane z prawej strony, blisko podstawy schodów. Z lewej strony była część jadalna, a za nią, w rogu, coś, co wyglądało na kuchnię, oddzieloną od reszty pokoju długim bufetem.
Dziewczyna stwierdziła, że jest głodna. Nie jadła niczego od południa. „Ach, do diabła!” — pomyślała i poszła do kuchni. Gdy otworzyła lodówkę, ostre światło sprawiło, że musiała zmrużyć oczy. W lodówce było kilka pudełek z Chińszczyzną na wynos i zdecydowała, że się nimi poczęstuje. Otworzyła kilka szuflad w poszukiwaniu widelca. Pomyślała, że byłoby trochę zbyt ryzykownie użyć mikrofalówki, ponieważ nie miała pojęcia, czy nikt nie spał na górze.
***
Przewrócił się na bok i spojrzał na zegar stojący na nocnym stoliku. Była 3:48. co go, do diabła, obudziło? Nagle usłyszał jakiś hałas na dole. Ktoś był w jego mieszkaniu. Powoli zsunął się z łóżka, wyszedł do otwartego holu i rozejrzał się po mieszkaniu w dole. Zobaczył postać wychodzącą z kuchni i jedzącą coś. Świetnie, nie tylko go okradają, ale jeszcze zjadają jego zapasy żywności.
Gdy na nią patrzył, podeszła do stylowej części jadalnej. Powoli zszedł po schodach i na palcach przeszedł przez pokój. Intruz nie zauważył jak podszedł
i otoczył rękami klatkę piersiową gościa. Wtedy, z oczywistych powodów, zdał sobie sprawę, że to była dziewczyna. Przycisnął jej ręce do boków. Krzyknęła i upuściła jedzenie na podłogę.
— Puszczaj mnie! — wrzasnęła. Rzuciła głową w tył i uderzyła go w nos. Puścił ją i odruchowo dotknął swojej twarzy. Ona tymczasem zebrała się, by pobiec do drzwi, ale złapał ją za rękę. Odwróciła się, by go uderzyć, ale uchylił się i przyciągnął ją do siebie. Kopała i wrzeszczała. Wykrzykiwała różne przekleństwa i zachowywała się, jak gdyby to on nie miał racji. Udało mu się uniknąć uderzeń.
— Jeśli cię puszczę, to czy obiecujesz nie uciekać, czy atakować mnie? — Wyglądało na to, że się uspokoiła, gdy przez chwilę pomyślała o tym. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyła, która rozpraszała jej uwagę, był jego akcent. Mocny, niemiecki ale, wypowiadany ciepłym i miękkim głosem. Przyprawiał ją o dreszcze. Mężczyzna był silny i trzymał ją tak spokojnie, jak tylko mógł. Wreszcie kiwnęła głową na zgodę, a on odwrócił ją i posadził na sofie.
— Zadzwonisz po gliny? — zapytała opryskliwie wpatrując się w podłogę.
— Zależy od tego, co tutaj robisz. — odpowiedział. Nie miał w zwyczaju od razu zakładać najgorszego. Może po prostu była głodna? Spojrzała na niego. W jej oczach, mimo ciemności można było dostrzec zdumienie. Przez kilka lat nikt nie miał wątpliwości, do tego, co robiła i nie miała w zwyczaju ufać facetom.
ale jego oczy miały w sobie coś chłopięcego. Były duże, ciemne i uporczywie się w nią wpatrywały. Nie mogła odwrócić od nich wzroku.
— I…?
— Ja… byłam głodna. — odpowiedziała uparcie, uciekając od jego spojrzenia.
— Czy moje mieszkanie wygląda jak całonocny bar? — przerwał jej i podszedł o krok bliżej. Wcisnęła się w oparcie sofy, przyciągnęła kolana do klatki piersiowej i mocno je objęła.
— Nie… proszę, nie… — skuliła się. Przez długi czas nie czuła potrzeby unikania walki. Jednak w nim było coś, co sprawiało, że chciała jego akceptacji, a nie gniewu. To było coś, o co nie dbała, odkąd skończyła 16 lat.
— Hej — jego głos złagodniał. — Nie skrzywdzę cię. Co jest grane? — zobaczył jak łzy wzbierają w jej oczach. Wtedy dostrzegł jej strój. Kiedy tak podciągnęła nogi, spódnica podniosła się do pośladków, niezbyt dobrze kryjąc to, że nosiła czarne, koronkowe majtki. Pochylił się nad nią, a ona skuliła się jeszcze bardziej. Podniósł koc z tyłu sofy i przykrył ją nim.
Żyła na ulicy.
— Mogę usiąść?
— To twoje mieszkanie! — odwarknęła. Jej reakcja obronna była natychmiastowa.
Zauważył że była trochę zbyt mocno umalowana, ale widział, że miała sięgające ramion ciemnoblond włosy i atrakcyjną twarz. Ponieważ wcześniej ją trzymał, wiedział także, że miała jędrne ciało i niezłą figurę. Teraz się zastanawiał, co ją pchnęło na ulicę, i do jego mieszkania, by ukraść jedzenie. Westchnął.
— OK. Jak masz na imię? — zapytał, gdy usiadł, starając się nie być zbyt blisko.
— Nadine. — odparła cicho. Wciąż była skulona i nie patrzyła na niego.
— W porządku, Nadine. Ja jestem Georg. Czy masz kogoś, gdzie mogę zadzwonić? — wydawał się być zainteresowany i był dla niej miły. Do żadnej z tych rzeczy nie była przyzwyczajona. To musiał być jakiś podstęp.
— Słuchaj, po prostu zrób ze mną, cokolwiek masz zamiar zrobić i wypuść mnie, Jestem wzruszona twoim zachowaniem, ale nie masz żadnego powodu, by chcieć mi pomóc, czy robić cokolwiek dla mnie. więc, czego chcesz? — zapytała. Wstała i rzuciła koc na podłogę. Na swoich długich nogach miała czarne pończochy, spódniczka kończyła się tuż nad nimi i odkrywała pas do pończoch. Zdjęła skórzaną kurtkę, odsłaniając bezramiączkowy gorset, który podnosił i prawie nie utrzymywał jej piersi. Na jej brzuchu była czarna korona, bez podszewki, przez którą prześwitywała jej skóra. Wtedy zdał sobie sprawę, czego ona od niego oczekuje.
— Nadine, nie wiem, do czego przywykłaś, ale nie mam zamiaru… hmm, zmuszać cię do czegokolwiek. Słuchaj, jeśli chcesz tu spać, ja zostanę na sofie. Jeśli nie, możesz iść.
Dziewczyna spojrzała na jego twarz. Siedział tam z nagą klatką piersiową i patrzył na nią tymi swoimi oczami. Ciało miał szczupłe i ładnie zbudowane. Georg wstał a ona popatrzyła na niego podejrzliwie. Zaczęła się wycofywać w stronę drzwi, nie spuszczając z niego wzroku. Nie zrobił żadnego ruchu, by ją zatrzymać.
— Ty… pozwalasz mi po prostu odejść?
— Nikomu się nic nie stało. — uśmiechnął się do niej i podniósł dłoń do nosa. W tym momencie poczuła coś, czego nie czuła od długiego czasu — wyrzuty sumienia. Był dla niej taki miły i to bez żadnego powodu. Spojrzała na jego twarz i zobaczyła, że nos był spuchnięty, ale oczy nie były zasinione. Nadine widziała wystarczająco dużo złamanych nosów, by wiedzieć, że ten złamany nie jest. Wtedy zrobiła coś, co zdumiało ją samą: przeszła obok niego do kuchni. Spoglądał na nią, gdy przechodziła.
— Jeszcze jesteś głodna? — usłyszała jego ciepły głos za sobą.
— Nie bądź taki mądry… Jak powiedziałeś, że masz na imię? Georg? A może George? — uśmiechnęła się krzywo. Wysokie obcasy jej szpilek stukały na podłodze, gdy chodziła po jego kuchni.
Stanął przy wejściu, oparł się o ścianę i obserwował ją. Otworzyła zamrażarkę, wyjęła trochę lodu i owinęła go w ręcznik wiszący obok zlewu.
— Masz, przyłóż to do nosa.
— Czy to oznacza, że zawieramy rozejm? — uśmiechnął się i wziął zawiniątko z lodem. Jego uśmiech był najbardziej doskonały, ze wszystkich które kiedykolwiek widziała. „Przestań, Nadine! To facet i w końcu i tak cię zrobi w lewo.” — pomyślała.
— Nie przeciągajmy tego. — odpowiedziała przechodząc obok niego. Ostatnie cztery lata przetrwała, bo nie ufała mężczyznom i to trzymało ją przy życiu. Nikomu więcej nie pozwoli złamać swego serca. Jednak wewnątrz nigdy tak naprawdę nie dorosła, ale zwykle płakała dopiero w ciemności, gdy była sama.
— Spadam już. Dzięki, że nie zadzwoniłeś po gliny.
— Nie ma sprawy. — odpowiedział. Jakaś jej cząstka chciała zostać i słuchać go, gdy mówi. Był taki łagodny i uprzejmy. Nie była przyzwyczajona, by ktoś był taki miły
w stosunku do niej. Odwróciła się do drzwi i potrząsnęła głową, próbując pozbyć się niezwyczajnego, nieuzasadnionego poczucia bezpieczeństwa i ciepła. Zauważył ten ruch.
— Na pewno nie chcesz się najpierw trochę przespać? Obiecuję, że zostanę na dole.
Stała już z dłonią na klamce, ale wahała się. To było niepodobne do niej
i zawstydzało ją jak diabli. Wierzyła we wszystko, co powiedział i z jakiegoś powodu nie sądziła, że mógłby ją skrzywdzić. Powoli odwróciła się w jego stronę.
— Chyba zdrzemnę się na sofie. — szepnęła.
Georg widział, że w środku tej dziewczyny ścierają się różne emocje. Jej pierwszą reakcją była obawa, że ją skrzywdzi. Co jej się stało? Kto sprawił, że była taka silna i jednocześnie tak przerażona i samotna?
— Nalegam, żebyś spała na górze. Będzie ci tam wygodniej i nie będę ci przeszkadzał, jeśli zgłodnieję. — puścił do niej oczko. Wbrew sobie Nadine uśmiechnęła się. A uśmiech także miała śliczny.
— OK. — zgodziła się cicho.
— Czy chciałabyś coś, w czym byłoby ci wygodniej? Mogę ci dać jakieś spodnie i koszulkę. — patrzył na nią, gdy to rozważała. Widać było, że musi szukać jakichś dodatkowych motywów we wszystkim, co on mówi.
— Jeśli chcesz, to możesz się także umyć. — powiedział, zanim odpowiedziała na pierwsze pytanie.
— Człowieku, jak chcesz, żebym się rozebrała, to nie owijaj w bawełnę. Powiedziałam, żebyś zrobił, co musisz… — znowu zaczęła na niego krzyczeć.
— Hej, hej, poczekaj jedną cholerną chwilę! — przerwał jej. — Po prostu pomyślałem, że będzie ci niezbyt wygodnie spać w tym, w co jesteś ubrana. Powiedziałem, że cię nie skrzywdzę i dotrzymam słowa.
Nadine skuliła się lekko, gdy podniósł głos. Dużo czasu upłynęło, od kiedy ktoś naprawdę krzyczał na nią jak na dziecko. Oparła się o ścianę, zsunęła się i usiadła na podłodze. Podszedł wolno i wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać. Przez chwilę patrzyła na niego, po czym wzięła jego rękę.
— Słuchaj, przepraszam, nie chciałem na ciebie krzyczeć. Zaprowadzę cię do łazienki i dam ci jakieś ciuchy i ręcznik. — powiedział i skierował się w stronę schodów. Podążała za nim.
— Wejdź. Przyniosę ci coś, żebyś mogła się przebrać, gdy skończysz.
Nadine weszła do łazienki i usiadła na toalecie, by zdjąć pończochy. Gdy zapukał do drzwi, była tylko w majtkach. Szybko ściągnęła z wieszaka jakiś jego ręcznik i owinęła się nim trzymając go ręką na plecach.
— Wejdź. — odpowiedziała odwrócona plecami do drzwi.
Georg powoli otworzył drzwi i prawie krzyknął. Z prawej strony jej pleców był wielki, czarno–fioletowy, wielki siniak. Na brzegach zaczął już żółknąć, więc domyślił się, że ma go już od jakiegoś czasu. Na lewym ramieniu miała czarny, chiński tatuaż, a pod nim prawie trzycentymetrową, poziomą bliznę. Jej skóra była jasnego, kremowego koloru. Domyślał się, że przez większą część dnia spała i słońce rzadko ją pieściło. Gdy się nie odzywał, odwróciła się twarzą do niego. Miała lekko różowe policzki i bez ubrania wyglądała jak mała dziewczynka, która użyła kosmetyków swojej mamy.
— Dziękuję. — powiedziała łagodnie i wyciągnęła wolną rękę, by wziąć od niego ubranie i ręcznik.
— Uhm, czy wszystko w porządku? — zapytał wskazując jej plecy. W pierwszej chwili spojrzała na niego z niechęcią, a potem przypomniała sobie wszystkie ciosy, które dostała kilka dni wcześniej. Skinęła tylko głową i zobaczył, jak się zaczerwieniła pod makijażem.
— Dobra, powiedz, jeśli będziesz jeszcze czegoś potrzebować. — powiedział. Odwrócił się i zamknął za sobą drzwi. Był zbyt miły. Musiało być coś nie tak.


Nadine wyszła spod prysznica i osuszyła się ręcznikiem. Dał jej spodnie ściągane sznurkiem, który musiała trochę skrócić, żeby się trzymały. Potem założyła koszulkę. Powoli otworzyła drzwi i wyszła na korytarz. Spojrzała w dół przez balkon i zobaczyła Georga, który wychodził z kuchni niosąc dwie filiżanki. Szedł, patrząc na nie. Jego opalona skóra była gładka, a ramiona były szersze, niż mogłoby się wydawać, sądząc po jego szczupłej sylwetce. Bawełniane spodnie miał opuszczone nisko na biodra tak, że widziała jego miednicę. Długie do ramion włosy miał ściągnięte do tyłu i związane na karku, tu i tam zwisało kilka kosmyków.
Georg poczuł na sobie jej wzrok. Spojrzał w górę i zobaczył, jak stoi w holu
i spogląda w dół na niego. Była bez makijażu i widział lekkie odbarwienie wokół jej lewego oka. Miała piękną twarz, gładką skórę i pełne usta. Mokre włosy wisiały wokół jej ramion i wyglądała na niepewną, co zrobić dalej. Wszedł po schodach i bez słowa podał jej filiżankę. Kilka mokrych kosmyków spadło jej na twarz, wolno wyciągnął rękę i wsunął je za ucho. Potem dotknął jej policzka i uniósł jej twarz. Spojrzała na niego ze zdziwieniem a on zauważył, że jej oczy były zielone, ciemne jak wiecznie zielone drzewa.
— Chodź. — szepnął. — Zaprowadzę cię do mojego pokoju i będziesz mogła się trochę przespać.
Ruszyli w dół holu. Odkryła w sobie nieznaną chęć, by sięgnąć i dotknąć jego pleców. Ten obcy mężczyzna był dla niej taki miły i budził w niej emocje, jakich nie doświadczyła w ciągu ostatnich kilku lat. To było przerażające. Nauczyła się, jak przetrwać, nie dbając o innych i nie pozwalając innym za bardzo się zbliżyć.
Zatrzymał się i otworzył drzwi. Było oczywiste, że spał tam, zanim go obudziła.
— Teraz zostawię cię. Możesz się już położyć.
Weszła do pokoju i usiadła na łóżku. Rozejrzała się wokoło i zobaczyła, że pokój był raczej pusty. Położyła się do łóżka, koc podciągnęła pod szyję i ułożyła się jak na miękkiej i wygodnej chmurze. Jej łóżko nawet w przybliżeniu nie było tak miękkie. Czuła tego uprzejmego ale obcego chłopaka w pościeli wokół niej. Pachniał jakimiś cudownymi, nieznanymi jej perfumami. Powoli zapadła w sen i śniła o prawdziwej miłości, prawdziwej rodzinie i absolutnym szczęściu.
Georg poszedł do łazienki i pozbierał jej ubrania, unosząc brwi na widok jej majtek i pasa do pończoch. Bez tego całego makijażu była bardzo piękną dziewczyną i miał typowo męskie myśli. Potrząsnął głową, by pozbyć się niechcianych obrazów, wyczarowanych przez jego zmysły. To nie miało nic wspólnego z tym, że zdecydowanie była tak samo, jeśli nie bardziej, atrakcyjna od wielu dziewczyn, które przyprowadzał do domu, i do których nigdy więcej nie dzwonił. To było coś, czego nie czuł od dłuższego czasu. Poczuł się stary i pusty. Przeszedł holem do swojego pokoju, by się upewnić, czy nie trzeba jej niczego więcej. Zajrzał do pokoju i zobaczył, że śpi zwinięta w kłębek na jego łóżku. Wyglądała tak spokojnie, w przeciwieństwie do tego, jakie musiało być jej życie. Georg odkrył, że chce wiedzieć, co uczyniło ją „Aniołem nocy”.

koniec rozdziału I (przewidziane jakieś 4...)

i jak się podoba? zaskoczyłam was? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Maqcialenta15
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

Post Wysłany: 13 , 40    Temat postu:  Zobacz profil autora 

;( załamka .. Sad jak sie na czterech skonczy to ja CIę wydziedzicze rozumiesz? kja tu siedze za oknem słonko grzeje a ja sie czuję .. jak bym była tam nad ranem z nimi Sad pisz proszę .... !!


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dar!a
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z zadupia xD

Post Wysłany: 14 , 53    Temat postu:  Zobacz profil autora 

jeja!ssuperr!! moje tosie nie umywa!!!!!!!!!!!!!pisz itoduzowiecejniz 4 rozdziały!;[


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 20 , 03    Temat postu:  Zobacz profil autora 

a nie powiedziałyscie mi czy robic bloga... bo z tego co widzę to chyba raczej się podoba... ale te smutne minki mnie wcale a wcale nie motywują... Blue_Light_Colorz_PDT_22 więc proszę sie do mie ucacac a ja dalej będę pisac...

ej,ej ale żadna mi nie powiedziała co o opku sądzi znaczy że fajne...ale czy nie piszę znowu tym swoim sławnym ciezkim językiem? albo czy pomysł nie za prymitywny, albo moze nudzę? wescie no... chcę wiedzieć cos więcej Very Happy nawet nie napisałyscie czy Georg wam odpowiada Very Happy
ja chcę od każrego conajmniej trzy zdania opini wtedy dostaniecie nastepny rozdział cmok kosiam was wiecie cmok
a magde widze że wciągnęło cmok i Darię tez cmok czekam na reszte Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dar!a
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z zadupia xD

Post Wysłany: 20 , 19    Temat postu:  Zobacz profil autora 

wiec... Pmysl gitz! ciekawy i orginalny! ale nie ma billa Sad sasa ale jak bedzie to ma byc ze man xD nie no Very Happy super piszesz! tak...yajemniczo Very Happy supa supa! blgoa zakłądaj podziel sie tym cuddem z innymi! mwoie Ci zajebiscie ejst ! i napewno nie nudzisz!


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Heidi
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Łódź

Post Wysłany: 23 , 03    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Tak mnie wciagnęło, że będziesz mnie Dominisiu miała na sumieniu, bo zamiast czytac lekturę z której mam jutro kartkówkę, czytałam Twoje dzieło. Pomysł genialny i bardzo fajnie, że bohaterem jest Georg... bardzo podobaja mi się Twoje opisy, które pobudzają moją wyobraźnię do działania. no i masz bardzo dobry styl, jednym słowem naprawde bardzo dobrze się to czyta... i mam nadzieję, że w nastepnych częściach też dasz nam taka dawkę emocji, a może i jeszcze lepszą jak sie roskręcisz. i naprawdę jak na początek to extra bo zazwyczaj w opowiadankach zanim cos sie wykluję to zawsze się trochę ponudzę... a ty złamałaś ten stereotyp... Tak sie zastanawiam co masz z polskiego pewnie 6!... już nie moge doczekać sie dalszego rozwoju wudarzeń...dobrej weny życzę i buziaczki cmokcmokcmok


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 09 , 05    Temat postu:  Zobacz profil autora 

z polaka z wielkim trudem mam 4...ale to pewnie dlatego ze jestem leniem a czasy ciepłego, przytulnego gimnazjum już dawno minęły Very Happy dzisiaj dam wam krótki kawałeczek go muszę sie zająć jeszcze przez chwilkę pewnym rysunkiem... dziękuję za te cudowne słowa. widzę że Georg dobry jak każdy inny tylko trzeba po prostu umieć go opisac Very Happy a co do lektur to witaj heidi w moim klubie... zamiast czytac potop to ja tu się pierdziułami zajmuje Very Happy

no dobra... nie zanudzam więcej... macie... Very Happy

II
Sny Nadine powoli bladły. Czuła otaczającą ją ciepłą miękkość. Uśmiechnęła się i wtuliła jeszcze głębiej, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa. Wszystko było snem. Była w domu, w swoim łóżku. Tata szedł do pracy. Mama smażyła dla niej naleśniki i kiełbaski, a ona i Xavier mogli iść do kina, albo gdzie tylko chcieli. Nagle otworzyła oczy i uśmiech zamarł na jej ustach, gdy rzeczywistość uderzyła w nią z siłą towarowego pociągu. Rozejrzała się wokoło i przypomniała sobie uprzejmość mężczyzny, którego próbowała wczoraj okraść. Nie tylko nie wezwał policji, nie pobił, ani nie próbował jej zgwałcić, ale dał jej miejsce do przenocowania.
Wstała z łóżka i znalazła swoje ubrania, ładnie złożone i położone w nogach łóżka. Wyjście rano nigdy nie było dla niej problemem, ale dziś było inaczej, mimo, że nawet z nim nie spała. A może to właśnie dlatego? Jej zakłopotanie rosło z powodu uczuć, które kłębiły się w głowie. „Nie! Już czas iść.” Nie znała tego Georga, a on z całą pewnością nie miał zamiaru oferować jej nic więcej. Była tylko dziewczyną z ulicy, złodziejką szukającą szybkiej forsy, uzupełnienia dochodu, zarabianego długimi nocami.
Gdy zeszła na dół, Georg wciąż spał na sofie. Leżał na plecach, jedną rękę miał pod głową, druga zwisała z sofy. W padającym z okna świetle mogła się lepiej przyjrzeć jedynemu człowiekowi, który, poza jej bratem, był dla niej miły. Miał gładką skórę, nawet pod pachą — zauważyła z uśmieszkiem. Nieświadomie wyciągnęła rękę i delikatnie dotknęła szczecinki rosnącej na linii szczęki.
— Dziękuję. — szepnęła. Pochyliła się i delikatnie pocałowała jego miękkie, różowe wargi. Uniosła zwisającą rękę i ułożyła mu na piersi. Przykryła go kocem i wyszła.


Georg obudził się. Dopiero po kilku minutach przypomniał sobie, dlaczego był na sofie, zamiast w łóżku. Wstał z sofy i wszedł na górę. Gdy zajrzał do swojego pokoju, zobaczył, że łóżko było puste i wyglądało, jakby nikt w nim nie spał. Wtedy zauważył parę kolczyków, leżących na stoliku nocnym — wiszące, srebrne z mnóstwem małych kamyczków. Cholera! Moment, dlaczego mu zależy? Była dziwką, na rany Chrystusa.
— OK, George, to nie było miłe. — powiedział głośno do siebie. Właśnie wtedy zadzwonił telefon. Odebrał ten, który był zawsze w sypialni pod reką i usiadł na łóżku.
— Halo?
— Cześć, Gogi. — to był Tom. — Co słychać, stary?
— Och, hmm, nic. — odpowiedział. Tom słyszał, że był lekko wyłączony z rozmowy.
— Gogi.? Spróbujmy jeszcze raz. Jak leci, ziom?
— Tom, chłopie, nigdy nie uwierzysz, co się stało ostatniej nocy! — Następnie przeszedł do relacjonowania wydarzeń. — Teraz nie ma sposobu, by ją odnaleźć. — zakończył.
— Powiedziałeś, że była prostytutką, prawda? Znałeś ją wcześniej?
— Nie, nie znałem. Ale, wydała mi się taka wrażliwa pod tą swoją ochronną skorupą. Myślę, że to tylko zwykła ciekawość. Dobra, to co dziś robimy?
— Człowieku, jest prawie 15:30. Próbowałem się dodzwonić do ciebie przez całe popołudnie. Chcesz wyjść wieczorem?
— Brzmi nieźle. Kto jeszcze idzie?
— Bill i Andre są w grze, jak zwykle. Zaki bez wątpienia pójdzie z nami. Nie mogłem się dodzwonić do Gustava. — Tom poinformował przyjaciela. Dokończyli plany i zdecydowali, że po prostu podjadą po Gustava.
(CDN)
sorki ze tak mało Sad następny kawałek zapowiada się dłuzszy...


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
zulciaa
Nowicjusz

Nowicjusz



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Białystok

Post Wysłany: 12 , 14    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Ooo..
Ooo.. Kurcze Very Happy To jest świetne Wink Hmm.. Trochę jakbyś była zawodową pisarką? :> Uhuu.. Wróżę Ci ciekawą przyszłość Smile
No i dołączam do klubu czytelników Wink
Ejj!
Nie moge sie już doczekać nst. częsci Very Happy
Jesteś świetna cmokcmok
Pzdr. ;]


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Karola
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kielce

Post Wysłany: 15 , 36    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Ha, ha! Jestem tu, bo za bardzo słodzicie...wiec... gdzieś się jakieś słowo powtarzało...a tak to nie mam na co narzekać....jeszcze wam napisze moje przemyślenia co do koleżanki Nadine Alexz... Bo mi się to imię obrazu skojarzyło z takim klubem nocnym na obrzeżach Kielc-"Alexsiz" albo "Alexzis" nie wiem jak się to pisze...co jeszcze ze słów krytyki...no tam trza pamiętać że przed ŻE się przecinek stawia... Blue_Light_Colorz_PDT_23


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Heidi
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Łódź

Post Wysłany: 18 , 02    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Boshe Karola naprawdę nie masz się czego czepiać Razz... kogo obchodzą jakieś tam przecinki przed "że"... liczy się przekaz, ciekawość treści w nim zawarta i emocje jakie nam przekazuje Smile a to bez wątpienia jest na wysokim poziomie... też bardzo nie mogę się doczekać na next part... no ale najważniejsze, żeby Dominisia miała wenę a nie pisała na siłę... jak tak sobie czytam te wasze opowiadanka, to tak sobie myślę ,że dobrze ,że ja tu swojego nie zamieściłam bo byście mnie chyba wyśmiały... no ale cóż... nie każdy ma talent jak Dominisia Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
zulciaa
Nowicjusz

Nowicjusz



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Białystok

Post Wysłany: 20 , 10    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Oo
I warto dodać ;P pierwsze opowiadanie o Georgu! [; W tej roli głównej.
Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu tego nabrałam jakiegoś takiego szczególnego szacunku do Georga ;D
Nie wiem, dlaczego..
Ale wiem, czynisz cuda ;D


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dominisia
AdministratOr

AdministratOr



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Kielców ;)

Post Wysłany: 20 , 44    Temat postu:  Zobacz profil autora 

hehehe... błahaha... moja SIOSTRA TO JEST GIT... cmok wielki buziak dla mojej karolki Very Happy cieszę się ze wam się podoba Very Happy właśnie czytam regulamin na mylogu bo chce załozyc bloga Very Happy no i kończę w miedzyczasie pierwszy rysunek do opowiadanka Very Happy nie wiem czy więcej będzie czy nie... pomyśle nad tym jeszcze Very Happy
dziękuję za wszystkie kochane słowa... mam nadzieję że weny nie stracęj a jesli się to kiedys zdarzy to posłuzycie mi swoja wyobraznią? prawda Very Happy buziak dla wszystkich...
Karolka Very Happy wiesz że zgadłas z tą Alexz? Very Happy
a zulcia Very Happy mi właśnie o to chodziło... żeby pokazac że georg tez nie musi być zły Very Happy ale i tak wole gustka Very Happy
heidi... ja nigdy nie piszę na siłe... jak nie moge to nie wiem jak bardzo bym sie napociła ale i tak nic nie wykminie...
cmok jeszcze raz wielki buziak i dziękuję Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Dar!a
mOderatOr

mOderatOr



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 508
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Z zadupia xD

Post Wysłany: 20 , 50    Temat postu:  Zobacz profil autora 

ehh..Sad własnie...nie kazdy ma taki talent...ja takiego nie posiadam...a to opko to takie...nie wiem...pod wpływem impulsu...wiec koncze z nim bo moje sie to Dominisi i Magdy nie umywa...Sad


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
zulciaa
Nowicjusz

Nowicjusz



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Białystok

Post Wysłany: 22 , 23    Temat postu:  Zobacz profil autora 

Ojj, Darioo ;*
Chyba muszę sie zabawić w pocieszacza ;D
Twoje opowiadanko jest jedyne w swoim rodazju!
Czyli, że jest świetne ; )) i zawsze jak je czytam, to czerpię z tego radość Wink wieeeeeelką!
Tylko ciągle się nie mogę nowej częsci doczekaać noo xD

Pzdr ;***


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
zulciaa
Nowicjusz

Nowicjusz



Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Białystok

Post Wysłany: 22 , 27    Temat postu:  Zobacz profil autora 

A, Dominisiu Smile
Te Twoje jest.. uhmn.. Takie, ze osobiście się w nim pogrążyłam Wink i wszystkie moje qmpelki również Razz i ciągle tylko pytają :"Jest już te opowiadanie o Georgu?!" Razz
I ja osobiście też czeeekam ciągle Wink bo to jest świetne!

cmok cmok


Post został pochwalony 0 razy
 
                 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Tokio Hotel Strona Główna » Opowiadanka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Created by: __ Infected-FX __
Regulamin